Wczoraj w miejscowości Borowa Oleśnicka wydarzył się tragiczny wypadek
Z wysokości około 30 metrów runął na ziemie paralotniarz. Zdarzenie miało miejsce w Borowej Oleśnickiej.
Mężczyzna, który latał paralotnią to 30 - letniego obywatel Libanu. Wezwano śmigłowiec LPR, który lądował pomiędzy Smardzowem a Borową. Jednak mężczyzny nie udało się uratować.
Okoliczności wypadku wyjaśnia policja wraz z prokuratury. O zdarzeniu, zawiadomiono także Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych.
Jak dowiedział się portal nOlesnica.pl, 30 - letni Libańczyk przyjechał by wziąć udział w ceremonii ślubnej w weekend. Wczoraj chciał spróbować polatać na paralotni. Przy pomocy specjalnej wyciągarki miał zostać wyciągnięty na wysokość 500 metrów.
Jednak w trakcie wyciągania, osoba obsługująca wyciągarkę, zauważyła ze Libańczyk wpadł w panikę i zaczął się szamotać w uprzęży. Mężczyzna postanowił awaryjnie ściągnąć go na dół.
Na wysokości około 30 metrów nad ziemią, paralotniarz niespodziewanie wypiął się z uprzęży i runął na ziemię.
Impeza weselna została odwołana.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Ofiara tego wypadku miała być "starszym" na ślubie, nie pilotowala sama, brała udział w locie komercyjnym który do końca nie był poprawnie przeprowadzony ale to już proszę samemu się dowiedzieć