3.jpg)
Wpadnijcie zobaczyć ekspozycję prac wykonanych ołówkiem oraz kredkami do oleśnickiego Pogodnego Centrum, którą przygotował portal Nowa Oleśnica wraz z Pogodnym Centrum
A, jak autorka prac opowiada o sobie....
Moja przygoda z rysowaniem rozpoczęła się od najmłodszych lat... nie było kiedyś, tak łatwo dostępnych zabawek. Rysowałam, "bazgrałam", kreśliłam różne kształty zawsze i wszędzie :) Mamie podkradałam kredki do makijażu... jedną też prawie zjadłam. Jeszcze do niedawna miałam na pamiątkę taki "ogryzek". Pamiętam, gdy otrzymałam swój pierwszy komplet kredek. Siedziałam przy rodzinnym stole u św. pam. kochanej babci, a dorośli zajmowali się codziennymi sprawami. Wzięłam kolorowankę (Pocahontas) a na okładce był szop oraz las. Drzewa miała ciekawą fakturę pnia i kory. Patrzyłam na okładkę i rysowałam. Wyszło praktycznie identycznie. Posiadam tę pracę w domowym archiwum u mamy, niestety nie zdążyłam dowieźć - mówi o sobie Małgorzata Staszak.
Później w szkole podstawowej zawsze coś "dłubała" długopisem na lekcjach, najczęściej kształty przypominające rozkwitające róże.
Palcem rozmazywałam granice, by uzyskać cieniowania. Wysyłano moje szkolne rysunki, malunki na konkursy. Pamiętam, że otrzymywały wyróżnienia. Mam chyba jeszcze dyplomy z tamtym lat. W szkole średniej narysowałam kolegę z klasy, który pozował na żywo. Pamiętam, że wywołało to takie ożywienie emocjonalne u nauczycielki wyróżniające moją pracę. W czasach szkoły średniej narysowałam św. pamięci Kochaną babcię, której portret i jego kopie zdobią ściany rodzinne. Narysowałam również portret mojej cudownej mamy. Stworzyłam także portret "Rudowłosej" patrząc na okładkę książki, otrzymanej w nagrodę w podstawówce. Dodałam nawet kolorów. Ale w jednym miejscu tak mazałam gumką, że powstało przetarcie. Z biegiem czasu kolor w tym miejscu stał się wyblakły - dodaje.
Nie wiedziałam jeszcze wtedy, co to fiksatywa...:)
Po drodze powstało jeszcze kilka, zazwyczaj dużych rozmiarów portretów, nie znając technik i trików, rysowałam jak czuję. Obecnie kieruję się "serduchem", empatią i podejściem indywidualnym do każdej mojej pracy. Mnóstwo pozytywnej energii wkładam w każdy portret ,karykaturę portretową czy też projekt tatuażu, co pozwala mi dawać radość obdarowanym. Ogromną satysfakcję przynosi mi każdy uśmiech osoby, której wręczam obraz. Zdążają się również łzy radości. Co czasami udziela się mojej osobie :) Jestem bardzo wrażliwa... Z biegiem lat zainteresowanych przybywało i przybywa, z polecenia na polecenie najczęściej.
Małgosia rysowała najpierw hobbystyczne, ale w końcu - niespodziewanie - stało się to dla niej codziennością. Efekty tego można obejrzeć na wystawie w Pogodnym Centrum w Oleśnicy.
Łączy ona kilka technik - powszechnie uważanych może i za niedozwolone, jednak ona robi swoje. Łączy ołówek, grafit, węgiel, kredki, wodę, pisaki a czasem farby akrylowe z elementami. Jak sama mówi, bawi się czasami kolorem, choć najczęściej są to pracę w konwencji black&white.
Sama zdobywała doświadczenie, codziennie mając styczność z ołówkiem. Nieustannie uczy się nowych technik oraz śledzi różne style, głównie nocami. W dzień najważniejsza jest rodzina, codzienne obowiązki no i praca.
W niedalekiej przyszłości planuje również tworzyć obrazy, portrety, karykatury i grafiki w formie cyfrowej. Jednak potrzebują trochę więcej czasu, żeby nauczyć się formy digital.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie