Czy jest na sali lekarz?

Felieton na temat ostatniej sesji miejskiej

Sesja Rady Miasta, chyba dwudziesta piąta, ale raczej dwudziesta czwarta. Ćwiartka stówy około. Wydawała się typowa, oczywiście poza tym, że nie było już wśród nas Józefa Stojanowskiego – SAMORZĄDOWCA. Później Wodejko, mapa zagrożeń multimedialnie. Leśniewska oświata jeszcze bardziej multimedialnie. Sala pełna od nauczycieli, z dyrektorskimi funkcjami. Super w końcu sala pełna! No i ważni urzędnicy miejscy, no i panie z ; MOPS, BiFK, ZBK....Rybak, Szkrzypek, nawet Marszałek. Przepraszam jeśli kogoś przeoczyłem, no i te nazwiska bez imion. Ziewanko generalne.

Nadania Statutu Samodzielnemu Zespołowi Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej w Oleśnicy, nie da się zapomnieć do końca życia. Margaret, czy jak kto woli Małgośka Thatcher, tak się zagubiła w swej wszechwładzy, że zaczęła poprawiać nawet drobne błędy w dokumentach swoich ministrów, w ich obecności. Jest granica wytrzymałości ludzkiej w końcu. Tego już panowie nie zdzierżyli i Małgośkę z premiera szybko pogonili. No ale to Anglia i już historia.

Jeszcze się taki nie narodził, co by Małgośce dogodził. I to nie jednej. My też mamy swoją Małgośkę, saaaamooooorządoooooowcaaaaa... Małgorzata Lipska - radna Rady Miasta Oleśnicy, okręg nr 1, prawnik; kobietka perfekcyjna, merytoryczna, rzutka. Jak stwierdziła na swoim profilu na Facebooku „Radni otrzymali projekt częściowo zmieniony – o kilkanaście kropek i przecinków, co nie jest bez znaczenia wobec pierwotnej liczby 31 błędów interpunkcyjnych.” Projekt uchwały dotyczący Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej, czyli SZPZOZu. Statutu tej jednostki, uściślając. Tak na chłopski rozum, same ważne sprawy, choroby, ból, cierpienie, brak kasy, tsunami demograficzne, no i interpunkcja, rzecz jasna. Ortografia chyba raczej ogarnięta!

Jak stwierdziła, „Dyrektor SZPZOZ pan Stanisław Ptak został poproszony przez burmistrza o pisemne ustosunkowanie się do zgłoszonych poprawek, w którym podtrzymał swoje stanowisko” Poza interpunkcją, oczywiście i przede wszystkim, trzy punkty proponowanych zmian. Podobnież geniusz, perfekcja itd. itp. Małgośka, Małgorzała, Małgorzata! Brawo! Jak się starasz, dla dobra mieszkańców. Tylko Rada Miasta, czy też rada miasta, nie poszła tą drogą. I przyjęła to co chciała, Ptaka posłuchała. A ona na to „Głosowałam „przeciw” jako jedyna, z pełnym przekonaniem, że za miesiąc lub dwa wrócimy do tematu celem wprowadzenia koniecznych zmian.” Szczególnie, w związku z wykryciem 32, a nawet 33 interpunkcyjnego błenda. Czy błąda.

Miny radnych bezcenne. Malczewski pokerfejs, Szczuraszek wyraz twarzy, jak na statku targanym przez morze, w 10 w skali beauforta. Burmistrz - twarz ukryta w dłoniach, jak u powstańca styczniowego, ciętego przez Moskala. Jego zastępca, po raz pierwszy, dostrzegł brak drugiego zastępcy. Wtedy to ten drugi, zamiast niego, przeżywałby te niepowtarzalne chwile, a on mógłby być w delegacji. Sarna, raczej wolałby być zajączkiem. A Bartnik - szacun, dłoń mu nawet nie drgnęła. Reszta radnych, uśmieszki. Mam nadzieje, że z powodów nie związanych, z przebiegiem sesji. I tylko szkoda, że sala nie taka pełna, jak na początku sesji. Spoko, kolejna odsłona Margot Lipska Story, wkrótce. Mieszkańcy nie wiecie co tracicie, że nie śledzicie życia samorządowego, z wielką uwagą!

Na szczęście na sali jest lekarz.....pediatra chyba, doktor Michał Kołaciński. Dzieciaczki potrzebują pomocy, także w urzędach.

Marcin Żmuda