Natura silniejsza od człowieka

Kolejna odsłona kultowego filmu o dinozaurach - recenzja już na portalu

Pamiętacie Park Jurajski? Tak, to była rozrywka z „dinozaura” rodem. Tymczasem już w kinach kolejna odsłona, tym razem w reżyserii Colina Trevorrowa.

Historia lubi się powtarzać

Przed nami Jurrasic World, największy park rozrywki na Kostaryce. Właścicielem owego obiektu jest Simon Masrani (Irrfan Khan), 8. najbogatszy człowiek na świecie. Gdy biznesmena nie ma w pobliżu, kompleksem z dinozaurami zarządza Claire Dearing (Bryce Dallas Howard).

Mija trochę czasu i jak co kilka lat, park musi zdobyć jeszcze większe zainteresowanie. Naukowcy zatrudnieni w Jurrasic World tworzą zupełnie nowy gatunek dinozaura – hybrydę z DNA różnych innych gadów. Zwierzę od momentu stworzenia jest zamknięte w klatce, pilnie strzeżone przez straż, najwyższą technologię i grupy antyterrorystyczne. Mimo to, właściciel boi się o bezpieczeństwo, dlatego też w sprawdzaniu wszystkiego pomaga Owen Grady (Chris Pratt) – były członek Marines, który teraz pracuje na terenie obiektu rozrywkowego. Mężczyzna jest przeciwny niewoli i okropnej dyscyplinie, którym poddawane są zwierzęta. Owszem, są niebezpieczne, więc potrzebne są środki ostrożności, Owen jednak ćwiczy zdobywanie ich zaufania i wytworzenia więzi między nim, a raptorami – jednym z wielu gatunków na wyspie Isla Nublar. Powoli się udaje i idzie mu coraz lepiej.

Nie wszyscy jednak są tego samego zdania, co pan Grady. Jeden z pracowników zamierza wykorzystać dinozaury do walki w wojnie. Wierzy w to, że zwierzęta są posłuszne ludziom, ale nawet nie ma pojęcia, w jak wielkim jest błędzie. Udowadnia mu to najnowszy, najgroźniejszy gatunek dinozaura. Hybryda jest bardziej inteligentna, niż pracownicy mogliby się spodziewać. Zwierzę oszukuje ich, sprowadza w pułapkę i wymyka się z klatki, zaczynając siać postrach wśród zwiedzających. Po drodze zabija wszystkie napotkanie dinozaury – nie, nie dla pożywienia, dla zabawy.

Sprawy są jeszcze bardziej zagmatwane, ponieważ na terenie Jurrasic World znajdują się siostrzeńcy poważnej Claire – Gray i Zach. Chłopcy nie słuchają się rozkazów straży i dalej zwiedzają magiczny park, nie mając pojęcia, że są w niebezpieczeństwie.

Owen łączy siły z Claire. Kobieta musi zrzucić swoje szpilki… Nie, zaraz! Kobieta razem z Gradym rusza na ratunek… Ale w szpilkach. Razem z pomocą innych ludzi para postanawia uratować chłopców i poskromić bestię, która jest na wolności.

Czy to im się uda? Czy chłopcy wrócą do domu cali i zdrowi? Tego Wam nie zdradzę, przekonajcie się sami, bo warto!

A co z technologią?

Film jest doskonale zrobiony pod względem technicznym. Prehistoryczne bestie siejące postrach wyglądają zupełnie jak żywe. Efekty specjalne zwalają z nóg (zwłaszcza w wersji 3D). Wielkim plusem jest nawiązanie tej części do pierwszej, czyli „Park Jurajski” nakręcony przez pana Spielberga w 1993 roku. Nowy reżyser nie zawiódł i spisał się na medal. Co ciekawe, Jurrasic World jest kolejnym filmem, w którym za nic nie mogę dopatrzyć się wad. Doskonale poprowadzona fabuła, gra aktorska na wysokim poziomie, nawiązanie do pierwszej części – strzał w dziesiątkę.

Ale że ja zawsze muszę się do czegoś przyczepić, to i w tym obrazie coś znalazłam. Jak już wspomniałam… Szpilki! Jestem kobietą, nieczęsto chodzę w tego typu butach, ale jestem pewna, że żadna osoba płci pięknej nie dałaby rady w szpilkach uciekać przed krwiożerczym dinozaurem, jechać samochodem 100 km/h, skakać po nierównym terenie, strzelać do prehistorycznych bestii i nawet nie złamać obcasa!

Natura zawsze wygrywa

Jurrasic World po raz kolejny pokazuje nam, jak malutcy jesteśmy w wielkim świecie. Myślimy, że nikt nie może nas pokonać, że jesteśmy panami świata, ale to nieprawda. Natura rządzi. To ona ma władzę i właśnie o tym przekonujemy się, oglądając film. Polecam wycieczkę do Parku Jurajskiego!

Zofia Wijaszka